niedziela, 31 maja 2015

Wiosenne robótki i jeszcze coś

W międzyczasie robótek w ogrodzie powstała wiosenna bransoletka.




Trochę czasu minęło (ale pracowicie) od kiedy zaprosiła mnie Ewa z http://miszmaszkreatywny.blogspot.com do zabawy w"pytanka", czas najwyższy odpowiedzieć:

1. Co i dlaczego Cię wzrusza?
Wzruszam się często, szczególnie na widok małych zwierzaków, które obserwuje w swoim ogrodzie. Piękne jest to, jak takimi maleństwami opiekują się ich rodzice, choć czasami wydaje im się, że jestem ich wrogiem (w poprzednim poście opisuję sójki) 
2. Gdybyś mogła wybrać dowolne miejsce na ziemi i tam zamieszkać gdzie by to było?
Tu, gdzie mieszkam, to jest to moje "dowolne" miejsce na ziemi. Ale jakbym mogła tak na prawdę wybrać to wybrałabym mały domek na Bornholmie. 
3. Wymień trzy rzeczy bez, których nie wyobrażasz sobie życia.
Z pewnością będzie to czajniczek,filiżanka i dobra herbata - bez tego nie ruszam się z domu na żadną dalszą wycieczkę. A w tle dobra książka i ulubiona muzyka.
4.Wolisz stare czy nowe?
Lubię i to, i to, bo jedno i drugie niesie ze sobą jakąś wartość, nie raz sentymentalną.
5. Jaką cechę swojego charakteru najbardziej u siebie cenisz?
Chyba najbardziej cenie dystans do siebie, pozwala mi on zachować równowagę psychiczną w tym zwariowanym świecie.
6.Wolisz psy czy koty i dla czego ? a może jakieś inne zwierzaki ?:)
Lubię wszystkie zwierzaki, tylko mrówki mnie denerwują jak chcą mi wejść do domu.
7.Cecha której najbardziej nie lubisz u innych.
Najbardziej nie lubię jak ktoś jest niesłowny, ponieważ ciężko jest polegać na takich osobach.

A teraz ja zapraszam do zabawy, kto ma ochotę może odpowiadać na moje pytania:
1. Najmilsze wspomnienie z dzieciństwa?
2. Miejsce na świecie, które chciałabyś zobaczyć?
3. Książka lub film do których możesz wracać i wracać i wracać...?
4. Jaką cechę charakteru najbardziej cenisz u innych?
5. Miejsce na świecie, które zobaczyłaś i zrobiło na Tobie największe wrażenie?



środa, 27 maja 2015

Mimo wszystko

miło wspominam wczorajszy Dzień Matki. Moje dzieci złożyły mi życzenia ,był mały prezencik... i nieprzewidziane w planie występy "artystyczne". Program tego występu przygotowały sójki dwie dorosłe i pięć małych i na pewno zapamiętam to na długo.
Sójka ,która zbudowała gniazdo w gąszczu bluszczu oplatającym jedną z moich brzóz, postanowiła usamodzielnić swoje dzieci .





 Wybrała Dzień Matki i może to fajny pomysł. Po kolei wyrzucała dzieci z gniazda,a one rozpaczliwie lądowały na moim tarasie. Wszystko wyglądało miło dopóki nie postanowiłam wyjść z domu i tu nadlatywały stare sójki robiąc nad tarasem mnóstwo wrzasku i strasząc mnie. Miałam już przykład co mogą zrobić, więc spokojnie się wycofałam do domu i obserwowałam co będzie dalej. ( Parę dni temu przechodziłam blisko gniazda i nagle z wrzaskiem wyleciała sójka i uderzyła mnie w tył głowy . Byłam zagrożeniem dla jej dzieci i od tego momentu może to śmieszne, ale po swojej działce chodziłam w kapeluszu.)


Na moim tarasie odpoczywało i zbierało siły do dalszego poznawania świata pięć małych sójek ,a ich matka przylatywała i karmiła je i zachęcała do lotu .Trwało to do późnych godzin popołudniowych ,jeszcze dziś słychać jej wrzaski blisko domu.
Bardzo ciekawą informację przeczytałam na temat tych ptaków.Sójka jest dobrze rozpoznawalnym ptakiem z daleka po niecodziennym połączeniu ciemnej i jasnoczerwonobrązowej barwy z niebieskoczarnymi prążkowanymi skrzydełkami.Pióra lusterek na skrzydłach nie zawierają błękitnego barwnika,w rzeczywistości kolor bierze się stąd,że wiązka światła rozszczepia się w specjalnej strukturze pióra i odbite zostaje światło niebieskie.








Potem część rodzinki przeniosła się z tarasu na okno i koniecznie chciała się dostać do naszego domu.


I tak sójki rozpoczęły nowe życie w okolicznym lasku i ogródkach.
Pozdrawiam słonecznie wszystkich zaglądającym do mnie

wtorek, 19 maja 2015

W moim ogrodzie

W moim ogrodzie kwitną  kwiaty miesiącznicy teraz to wygląda tak , a zimą mam suszki do wazonów i wianków.





Moja nowa praca wykonana jest techniką łączoną, zastosowałam haft wstążeczkowy i koralikowy
 oczywiście na moim ulubionym filcu. Biżuteria ( bransoletka i wisior) powstała na bazie filcu i dzięki temu jest miękka i fajna w dotyku. Ale, żeby był ciekawszy efekt tak jak w poprzedniej pracy "zasłoniłam" całość tiulem tym razem zielonym.






Pozdrawiam słonecznie wszystkich zaglądających do mnie