Grudzień coraz bliżej, a tu nie ma śniegu i przez to nie mam motywacji do przygotowania świątecznych dekoracji. Zaczynam przeglądać ubiegłoroczne ozdoby, no i pierwsze zatupały w kredensie anioły. Nie wyszły one spod mojej ręki, ale uważam, że są przepięknej urody.
Oczywiście nie mogłam się oprzeć i też postanowiłam wyhaftować parę cherubinków.
Dobrze, że chociaż moje kaczuszki na tacy mogą się cieszyć śniegiem.
Oczywiście nie mogłam się oprzeć i też postanowiłam wyhaftować parę cherubinków.
Dobrze, że chociaż moje kaczuszki na tacy mogą się cieszyć śniegiem.
Pada śnieg, pada śnieg, cieszą się kaczuszki.
Jak już się tak naoglądałam moich skarbów świątecznych, to w końcu mogłam usiąść koło kominka i napić się gorącej herbaty z mojego świątecznego kubeczka (też przepięknej urody).