Na zjeździe był duży przekrój warsztatów - każda z nas mogła przed wyjazdem zdecydować o tym, w którym chce uczestniczyć. Najbardziej spodobały mi się warsztaty filcowania na mokro. Atmosfera była gorąca, choć nie za sprawą gorącej wody używanej w tej technice. Poznawałyśmy tajniki tej sztuki pod czujnym okiem przemiłej Pani Teresy, a nad całością czuwała Pani Reneta.
W trakcie tej nauki udało mi się stworzyć broszkę - kwiat.
Wróciłam zafascynowana filcowaniem, pełna energii i pomysłów. Mam nadzieję, że za rok również wezmę udział w zjeździe, może namówię swoje koleżanki i spróbuję z koralikami u Weroniki.
W trakcie tej nauki udało mi się stworzyć broszkę - kwiat.
Tak się zaczyna.
Po "odrobinie" pracy, włochaty stworek nabiera kształtów - to mój kwiat.
Zacne towarzystwo warsztatowe - Krystyna w roli fotografa.
Pozdrawiam wszystkie dziewczyny.
Dopisało mi szczęście i mogłam uczestniczyć w pokazie jeszcze jednej techniki - "Penczingu". Jest to wkuwanie kolorowej wełny Merynos suchą igłą w tkaninę. Mogłam sama ułożyć swój wzór na kamizelce, najpierw ręcznie igłami wkuwałam go w tkaninę, a następnie Pani Tereska przy pomocy specjalnej maszyny do penczingu wykończyła dzieło.
Moje dzieło przed wykończeniem.
Ruszyła maszyna do penczingu.
Zastosowanie penczingu w praktyce.
Oczywiście nawet w Ustroniu odnalazłam kuzynów moich Gieńków.
Wróciłam zafascynowana filcowaniem, pełna energii i pomysłów. Mam nadzieję, że za rok również wezmę udział w zjeździe, może namówię swoje koleżanki i spróbuję z koralikami u Weroniki.
Czarna magia, ale mi się podoba.
OdpowiedzUsuńŚwietny ten Twój kwiatek...
Dziękuję za miły komentarz.Cieszę się,że podoba się Tobie mój pierwszy kwiatek.Będę dalej czarowała zapraszam do odwiedzin.Pozdrawiam Lucy
Usuń