Zima w końcu odeszła i świetnie, bo niezbyt dobrze obeszła się z mieszkaniem mojej szpaczej rodzinki. Na szczęście zauważyliśmy w porę, że zrobiła się dziura w dachu. Naprawiliśmy ją w ostatniej chwili przed przylotem szpaków.
One nawet nie zauważyły zmian i spokojnie zagospodarowały swoje apartamenty.
One nawet nie zauważyły zmian i spokojnie zagospodarowały swoje apartamenty.
Elewacja tego domku jest wydziobana przez dzięcioła.
Przyleciał też nieznany mi do tej pory osobnik i widzę, że bardzo mu się spodobało.
Fajne te apartamenty,a ten nieznany osobnik ciekawie wygląda,pozdrawiam;)
OdpowiedzUsuńWidać nie tylko ja mam fioła na punkcie ptaków. Ci co ich nie lubią powinni wiedzieć, że biomasa owadów świata przewyższa biomasę wszystkich pozostały gromad zwierząt. Krótko mówiąc pożarłyby wszystkie inne w tym nas ssaki.
OdpowiedzUsuńOdnośnie szpaków to muszę doczytać w Kruszewczu, bo u mnie są przez cały rok na balkonie. Oczywiście teraz już się wyprowadziły, obecnie tylko przylatują modraszki i to rzadko, a mój balkon zaczyna przypominać lokum dla ludzi, po trzecim wielkim sprzątaniu. Na drugi rok obłożę go całkowicie folią, bo inaczej czyże znowu doprowadzą go do degeneracji. Jednak malowanie balustrady i tak mnie czeka, bo muszę założyć "wolierę" dla kota.
Pozdrówki dla Ciebie i całego zwierzyńca.
Super, będziesz mogła je obserwować. Lubię szpaczki.
OdpowiedzUsuńA ja się nie znam na ptaszkach ... :-(
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i Ciebie Lucy i nowych lokatorów!
OdpowiedzUsuń