wspominać- to zaczynam dalej.
Jak pisałam miasteczko Torre del Lago Puccini leży na terenie Narodowego Parku Migliarino. Droga na plażę prowadziła z naszego domu malowniczą uliczką i dalej przez jezdnię i wchodziło się na teren Parku. Drzewa i roślinność tworzą tam niesamowitą scenerię i tak około 2 km idzie się w tym bajkowym lesie.
To już plaża,ale cieszyłam się , że jesteśmy po sezonie, bo ilość parasoli na plaży z lekka mnie wystraszyła,
Lubię oglądać ogrody i szukam różnych ciekawostek w danej okolicy.
Fajnie ozdobiony dom i te parasole gotowe....
Domki dla ptaków wesołe ,kolorowe
Tu przyszło maleństwo na świat i chwalą się- niech wszyscy wiedzą- to i my już wiemy...Bardzo sympatyczny zwyczaj...
Ten kos przyfruwał na to drzewko oliwne i podjadał oliwki raz udało mi się go przyłapać
To prawda , że było gorąco-piesek odpoczywa w sklepie
Nad jeziorem Massaciuccioli , ale kaczki takie jak u nas
Dowiedzieliśmy się , że tu odbywa się festiwal
A to taka sobie twórczość ogródkowa
Tak raz padał deszcz, a właściwie to była burza, ale szybko przeminęła.
Restauracja Piccadilly ,w której spotkaliśmy naszych rodaków .Fajnie się gawędziło i dostaliśmy sporo dobrych rad na temat dalszego zwiedzania okolicy.A jedzenie było pyszne..
Po tygodniu podziwiania małego"kawałka" Toskanii wylądowaliśmy znowu w Pizie i było trochę czasu na wędrówkę po tym mieście.Trochę żałowaliśmy,że czas nas goni , bo okazało się, żeby zwiedzić te zabytkowe budowle, trzeba kupić bilety z wyprzedzeniem kilku godzin.Tak ,że zostało nam ponapawać się widokami i to też zapamiętamy na długo....
Jak wszyscy ja też podtrzymuję wieżę żeby nie upadła i udało się....
Było tak gorąco ,że nawet zamienialiśmy się--ale tylko kapelutkami
Przed zachodem słońca
A to już w samolocie lecimy pełni wrażeń do domu
Pozdrawiam wszystkich zaglądających do mnie !!!