W sobotę po wycieczce na Czantorię poszłam na warsztaty haftu muliną i koralikami. Oczywiście zapomniałam aparatu i niestety nie mam zdjęć, ale musicie mi uwierzyć , że było bardzo sympatycznie i pracowicie. Mnie trochę przeszkadzał hałas na sali, bo było kilka grup , które jednocześnie pracowały, a wiadomo przy krzyżykach i koralikach trzeba się skupić. Dokończyłam mój obrazek z truskawkami już w domu, a z rozpędu zrobiłam jeszcze porzeczki.
W niedzielę w Ustroniu pracowałam nad haftem płaskim cieniowanym,niestety jeszcze nie dokończyłam mojego obrazka. Ale za to mam zdjęcia z tych warsztatów i pokażę kilka.
To mój obrazek czeka na wolną chwilę.
Jestem bardzo zadowolona,że pojechałam w tym roku do Ustronia i tam dowiedziałam się wielu ciekawych rzeczy i znowu spotkałam się z "zakręconymi" z różnych stron Polski. Mam nadzieję, że z niektórymi spotkam się w Lublinie gdzie w maju odbędzie się też Zjazd twórczo zakręconych. Tej zimy możemy mówić- aby do wiosny.
W moim ogrodzie zakwitła jakaś szalona poziomka