świętach. Dzisiejszy dzień niedziela ( tak już po świętach ) minęła bardzo leniwie. Temperatura w domu miła i sympatyczna w kominku pięknie paliły się szczapy drewna, a na zewnątrz to już nie za bardzo fajnie , bo -9. Taka temperatura była u nas w południe, ale dzielnie poszliśmy na spacer i podziwialiśmy przystrojone okoliczne domy.
Od rana odwiedzali nas mieszkańcy naszego ogrodu, w pewnych momentach było w ogrodzie gwarno i tłoczno. Mam dwa karmniki na drzewach, ale ostatnio przy tych wiatrach ziarno wywiewało na ziemię i teraz sypię ziarno i do karmników i na ziemię. Niestety nie wszystkich udało mi się rozpoznać, ale wiem, że była rodzinka kosów, sikorki, dzięcioł, sójki ,sroki i w pewnym momencie zamarłam ,bo pojawiła się taka mała myszka....i bałam się , że ją zadziobią, ale poczęstowała się i pobiegła do z góry upatrzonej norki i tyle ją widziałam.
A teraz moje obserwacje ogrodowe.
Pozdrawiam ciepło wszystkich zaglądających do mnie ( a za oknem u mnie -13)