niedziela, 11 listopada 2012

Spóźniony post wczesnej zimy

Parę dni temu zaskoczyła nas zima - mam to na zdjęciach, ale inne ciekawsze wydarzenia wyprzedziły ten post.Wieczorem przed uderzeniem zimy chciałam zrobić zdjęcia kolorowych liści mojego dzikiego wina, które oplata barierę tarasu, ale pomyślałam, że w blasku porannego słońca będzie wyglądać lepiej.A tu rano śnieg i wiatr, który strząsnął wszystkie liście - i tak nici ze zdjęć z tarasu.





Piętuś dobiera się do wody mineralnej z lodem.

Na szczęście mam uwieczniony klon, który nabrał pięknych rumieńców tej jesieni.



Zabrałam się za zbieranie liści, co prawda sąsiad pytał mnie, czy nie lepiej grabić liście zamiast je pojedynczo zbierać - śmiał się, że do zimy wszystkich nie zbiorę. Te co udało mi się zebrać zmieniłam w kwiatową dekorację.





Mimo niesprzyjającej pogody w moim ogrodzie nie brakuje gości.
Stefan, dzięcioł, który leczy moje drzewa, dzielnie pracował i oskubał z kory dwa domki szpaków. Zrobił to pod nieobecność właścicieli, więc nie wiem jaka będzie reakcja rodzinki, gdy wrócą na wiosnę.



Sikorki korzystają ze stołówki, już jest ruch przy karmniku.


2 komentarze:

  1. Wow,jaka piękna dekoracja ...
    To z tych liści takie cuda umiesz robić ??

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak to te liście które spokojnie leżały sobie pod klonem zamieniłam w kwiaty.Teraz mogę cieszyć się nimi w domu.Lubię robić takie dekoracje z naturalnych surowców , które dostajemy w podarunku od natury.Suszę kwiaty,zbieram liście,szyszki itp a potem czaruję jak mówią moi znajomi

      Usuń