Nie sądziłam, że piątek 13-go może być jednak pechowy. Chciałam w piątek wrzucić posta, jednak złośliwość rzeczy elektronicznych mi na to nie pozwoliła. Dzisiaj nadrabiam straty i zajmę się na początek tym przesądem.
Otóż istnieje strach przed tym konkretnym dniem i nazywa się: paraskewidekatriafobia. Słowo to powstało z greckiego słowa paraskevi (piątek), dekatreis co oznacza trzynasty, zaś fobia to po grecku strach.
Data pt. 13. może w ciągu jednego roku przypaść co najmniej 1 raz i maksymalnie 3 razy. Nie jest możliwe, aby w ciągu całego roku ani jeden piątek nie wypadł trzynastego dnia miesiąca.
Właśnie w tym miesiącu musieliśmy mieć taki dzień - nie spodziewałam się, że spłata mi figla.
W ten dzień podobno pecha też przynosi czarny kot, dlatego zrobiłam wisiorek z jego podobizną żeby wyprzedzić przebiegającego kota, bo moim zdaniem dwa czarne koty to już nie przynoszą pecha.
Ale ten trzynasty był też sympatycznym dniem, ponieważ moje koleżanki wróciły z wakacji w towarzystwie kaczek. Kaczki oczywiście były dla mnie i koniecznie muszę się nimi pochwalić.
Otóż istnieje strach przed tym konkretnym dniem i nazywa się: paraskewidekatriafobia. Słowo to powstało z greckiego słowa paraskevi (piątek), dekatreis co oznacza trzynasty, zaś fobia to po grecku strach.
Data pt. 13. może w ciągu jednego roku przypaść co najmniej 1 raz i maksymalnie 3 razy. Nie jest możliwe, aby w ciągu całego roku ani jeden piątek nie wypadł trzynastego dnia miesiąca.
Właśnie w tym miesiącu musieliśmy mieć taki dzień - nie spodziewałam się, że spłata mi figla.
W ten dzień podobno pecha też przynosi czarny kot, dlatego zrobiłam wisiorek z jego podobizną żeby wyprzedzić przebiegającego kota, bo moim zdaniem dwa czarne koty to już nie przynoszą pecha.
Ale ten trzynasty był też sympatycznym dniem, ponieważ moje koleżanki wróciły z wakacji w towarzystwie kaczek. Kaczki oczywiście były dla mnie i koniecznie muszę się nimi pochwalić.
Kaczuszki podziwiają muszelki i kamyczki przywiezione przez moje dzieci z dalekiej Krety.
Dla mnie trzynasty jest szczęśliwym dniem:)
OdpowiedzUsuńKoty super:)))))Kaczuszki piękne, a obrusik...ech! Zazdroszczę!
Pamiętasz jak pisałam o Ziutku? Kaczor jest cały czas u nas na stawie, je z ręki i martwię się o zimę, co z nim wtedy począć. Pozdrawiam Ania
Pamiętam Ziutka,kaczor o wyjątkowej urodzie,myślę,że będzie zimowym gościem w "domku" na wyspie.Moje kaczki w tym roku były tylko parę razy na oczku i chyba już odleciały.
UsuńDziękuję :)
Pozdrawiam Lucy
A trzy carne koty? Musi być szczęście, prawda? :)
OdpowiedzUsuńTrzy czarne to MUSI BYĆ SZCZĘŚCIE ,jasne że tak ma być:)
UsuńWisiorki z kotami są świetne a obrusik z kaczuszkami bardzo mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńMinął mi ten 13 piątek jak z bicza strzelił. Byłam w domu, bo mąż w pracy, ale fakt - popsułam robótkę i musiałam spruć prawie do 0, więc zaliczmy to do tego pecha 13tego :) Nadrobiłam przez weekend i skończyłam na tyle, że wczoraj już doszłam do połowy kolejnego przodu żakietu :)Jeśli tempo utrzymam to skończę dzierganie żakietu w niecałe 3 tygodnie! a to będzie chyba rekord :)
OdpowiedzUsuńNo, z takim pięknym amuletem to już nikomu czarny kot straszny nie będzie!
OdpowiedzUsuńA tym, którzy amuletu nie mają, polecam piosenkę, śpiewaną dawno temu przez Fryderykę Elkanę. Po małej tylko przeróbce nieznanego autorstwa:
Gdy ci kot przebiegnie drogę,
nie myśl, że to pech.
Wyrwij kotu z dupy nogę,
niech biegnie na trzech!
Odkąd to śpiewam, nigdy żaden kot mi pecha nie przyniósł.
Kaczki też ekstra.
Dla mnie był bardzo szcześliwy piątek 13.A kotek cudny:)))
OdpowiedzUsuńPiękne kaczuchy:) Pozdrawiam serdecznie, życząc pogodnego końca kalendarzowego lata:)
OdpowiedzUsuńA ta serweta jaka sliczna ! a ja się 13tego nie boje ha !
OdpowiedzUsuń