Pojechałam ,zobaczyłam, starałam się nauczyć nowych technik i wróciłam .Zastanawiam się dlaczego tak szybko minęły te trzy dni .
Oczywiście byłam na IV Zjeździe Twórczo Zakręconych w Ustroniu ,był to mój drugi pobyt na takiej imprezie. W zeszłym roku pojechałam sama i niespecjalnie wspominam podróż do Ustronia z powrotem było lepiej. A w tym roku namówiłam mojego M, żeby pojechał ze mną i moimi dwoma koleżankami Elą i Małgosią ( tez je namówiłam na ten wyjazd , oczywiście z nimi było łatwiej) I tak rankiem w piątek 18 października wyjechaliśmy.
I już pierwszego dnia poszłyśmy z Elą na warsztaty z wikliny papierowej , które prowadził Wujek Przyroda.
Fantastyczna atmosfera było wesoło, ale i pracowicie udało mi się- zrobiłam swój pierwszy koszyczek wiklinowy. Teraz zbieram papiery i gdy przyjdzie zima i długie wieczory będę jak świstak zwijała papiery w rurki i próbowała robić wiklinowe rzeczy. Podobały mi się prezentowane na wystawie w czasie zjazdu wiklinowe serca,wianki a nawet choinka także wszystko przede mną.
Oczywiście byłam na IV Zjeździe Twórczo Zakręconych w Ustroniu ,był to mój drugi pobyt na takiej imprezie. W zeszłym roku pojechałam sama i niespecjalnie wspominam podróż do Ustronia z powrotem było lepiej. A w tym roku namówiłam mojego M, żeby pojechał ze mną i moimi dwoma koleżankami Elą i Małgosią ( tez je namówiłam na ten wyjazd , oczywiście z nimi było łatwiej) I tak rankiem w piątek 18 października wyjechaliśmy.
I już pierwszego dnia poszłyśmy z Elą na warsztaty z wikliny papierowej , które prowadził Wujek Przyroda.
Fantastyczna atmosfera było wesoło, ale i pracowicie udało mi się- zrobiłam swój pierwszy koszyczek wiklinowy. Teraz zbieram papiery i gdy przyjdzie zima i długie wieczory będę jak świstak zwijała papiery w rurki i próbowała robić wiklinowe rzeczy. Podobały mi się prezentowane na wystawie w czasie zjazdu wiklinowe serca,wianki a nawet choinka także wszystko przede mną.
Prezentujemy swoje prace
A tak powstaje choinka
Sobotni ranek wybraliśmy się na Czantorię,widoki piękne i piękna pogoda
Wracamy po wycieczce.Oczywiście odwiedziłam swoje znajome kaczki
Uczestniczyłam jeszcze w innych warsztatach o tym w następnym poście.
Kochana! Do Ustronia na warsztaty to i ja chętnie bym pojechała. Piękne miejsce i super warsztaty. Wikliny nie znam, chętnie bym poznała:)) Pozdrawiam i miłego tygodnia życzę.
OdpowiedzUsuńDziękuję,następnym razem będę pamiętała o Tobie:)
UsuńCałuski:)
Fajnie spędzony czas..szkoda tylko,ze w sumie jakoś nie ma o tym informacji..pewnie nas by więcej pojechało..a może są tylko my nie widzimy???
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
uczmy się całe życie!!
Podałam Ci namiary ,więc teraz będziesz wiedziała gdzie szukać:)
UsuńPozdrawiam
Uwielbiam jeździć na takie szkolenia...
OdpowiedzUsuńPoznaje się nowych ludzi, robi wycieczki
i człowiek dużo się nauczy :-)
Masz rację Krysiu to jest fajna sprawa
UsuńPozdrawiam słonecznie
Takie szkolenia,super sprawa.Zazdroszcze,pozdrawiam serdecznie:)
OdpowiedzUsuńByło super:)))
UsuńPozdrawiam słonecznie
Świetne są takie warsztaty bo można się na nich wiele nauczyć i miło spędzić czas. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńTak to prawda:)
UsuńPozdrawiam:)
Ale super góry. Szkoda, że mnie tam nie ma.
OdpowiedzUsuńOdnośnie wikliny papierowej nazwijałam rurki (też nie lubię tego robić, ale jak wynika na innych blogach, tylko faceci to lubią) na wiosnę i sobie stoją i kurzą się, bo nawet latem nie miałam czasu aby się za nie wziąć. Czekam na emeryturę, ale to jeszcze 1,5 roku.
Pozdrówki
Pracowicie i twórczo :) Świetnie wygląda ten koszyczek , sądząc po pierwszym to następne będą rewelacyjne :)
OdpowiedzUsuń